FESTIWAL FILMOWY "KinoPozaKinem FILMOWA GÓRA 2011"


Filmowa Góra 2007 - O Festiwalu

Generacja XIII Muzy. 

Nowe pokolenie filmowców niezależnych nie wstydzi się kina offowego. Ma je głęboko w dupie.
Polskie kino niezależne, a właściwie offowe wykiełkowało w szczelinach solidnego popeerelowskiego lasu betonu.
W połowie lat 90-tych świadomość przeciętnego Polaka i kierunek jego spojrzenia nakierowywały talerze satelitarne, montowane w pocie czoła przez techników telewizyjnych, operatorów kablówek w zastraszających ilościach. Dla przedstawiciela klasy pracującej wymęczonego wieczną regeneracją rozszarpywanych nadziei na lepszą Polskę, było to istne okno na świat i sposób na życie.  W samym środku pokancerowanych komunistycznym dziedzictwem blokowisk pojawił się wówczas nowy przedstawiciel młodzieżowej subkultury – filmowiec offowy. Marzyciele, ale i realiści.  Bardzo szybko pokazali, że sami potrafiątworzyć modę na swój sukces. Że marzenie, jakie by one nie były wymyślne , realizuje się samemu. Pomiędzy blokami pojawiły się, więc  pierwsze grupy dorastających nastolatków ambitnie pochłoniętych ganianiem pomiędzy klatkami w maminych szlafrokach, perukach na głowie i z plastykowymi pistoletami w ręku. Zabawiali osiedle odgrywaniem osiedlowych scen godnych surrealistycznego humoru w stylu Monthy Pythona. Uwielbiali zresztą bawić się parodiowaniem światowego kina. Dojrzałe, nowo kapitalistyczne społeczeństwo reagowało na ich popisy jak na „wioskowego głupka” któremu udało się wreszcie powiedzieć dowcip. Nie wszyscy jeszcze zauważali, że swoje popisy uwieczniali na archaicznych VHS-kach. Ale młodym fascynatom filmu wystarczały dwa magnetowidy, by pokazać siłę X-ej, a właściwie XI-ej, tej telewizyjnej Muzy . Każdą wolną chwilę poświęcali pracy nad osiedlową, „międzyklatkową” produkcję filmową. Ogrom wysiłku i wyrzeczeń, czy może raczej po prostu, młodzieńczej energii i satysfakcja ogromna. Mieli w ręku swoje własne filmowe dzieło. Organizowali, więc „światowe” premiery hollywodzkich parodii dla przyjaciół i rodziny. Ich filmy zdawały się z coraz większą siłą wciągać rzesze nowych zwolenników kina offowego. Absolutnie nikt wtedy nie podejrzewał, że oto zaczęła się nowa era polskiego kina -filmotwórstwa międzyklatkowego. Filmowych robótek ręcznych

Nagle okazało się, że naśladowcy Schwarzennegera czy Tarantino i ich artystyczne dokonania nie dość że,  są tolerowane, to nawet docenianie i to przez wieloraki pryzmat.

I tak:

- dla dziennikarzy piszących o kulturze, a choćby o problemach społecznych, kino rodem z osiedla, to dziewiczy, bogaty w złoża obszar tematyczny

- dla kulturalnych kierowników ośrodków o korzeniach administracyjnych pojawiła się nowa forma  wzboga... o, przepraszam! ...poszerzenia co miesięcznych i nawet co rocznych raport.., ups! ...repertuarów

- dla psów gończych powyższych, zabieganych animatorów wydarzeń artystycznych i kulturalnych pojawił się kolejny powód do mordowania czasu swojej prywatności i kłótni rodzinnych za jego brak

- dla nauczycieli, był to kolejny pedagogiczny sukces i więcej wolnego czasu poczucie większej pewności, że „ich” młodzież nie interesuje się używkami, bo i kiedy mieli by mieć poza szkołą czas na to, skoro pochłaniało ich w pełni filmowe hobby, a prac domowych i tak nigdy nie odrabiali

- dla rodziców zmęczonych nowo kapitalistycznym tempem zarabiania pieniędzy i budowaniem kolejnej wizji uzdrawiania ustroju swojego kochanego kraju, to było połechtanie nieuzasadnionej dumy z niepokornej latorośli i więcej czasu na odpoczynek od obowiązków oraz piguła spokoju psychicznego, a czasem nawet pocisk nie udawanej radości  i kolejny gwóźdź do trumny rodzinnego spełnienia, i jeszcze.., i jeszcze…

A twórców offowych było coraz więcej, i więcej, i to coraz lepszych, i ... co raz, i tu, i tam, i więcej, i więcej, co raz, offowych... więcej.

I nastaje piękną rzeczywistość filmowa w realiach postkomunistycznego, prężnie rozwijającego się kraju kapitalistycznego o coraz to bogatszej ofercie spełnień dla filmowców amatorów. Zwłaszcza, że przeglądów, pokazów, festiwali offowych, też jest coraz więcej i więcej, i okazji na rozliczenie budżetu, zapełnienia ramówki, zabicia czasu..., więcej, i więcej, młodych ludzi pochłoniętych pasją kina, co raz, to więcej.., i ich nowych produkcji też.

W pewnym momencie dochodzi do sytuacji, że na takim czy innym festiwalu offowym nie dopuszczane już są filmy tego historycznie pierwszego „głupka wioskowego”. Nie. nie ze względu na brak dla ich filmów czasu i miejsca, ale ze względu na zbyt profesjonalny poziom nadesłanej produkcji filmowej.

Nowe pokolenie filmowców niezależnych nie wstydzi się kina offowego. Ma je głęboko w dupie. Otwarcie mówi, że mierzi  je kino offowe. Powodem tej zaczopowanej postawy nie jest bynajmniej niedojrzałość sama w sobie. Nie jest też brak szacunku wobec dokonań niszowych. Oni po prostu reagują na filmy spod znaku „off” natychmiastową wysypką i nudnościami, tudzież wymiotami. Co powoduje taki alergiczny stan?

Ano swędzi ich łapa, boli ucho, pojawia się światłowstręt od patrzenia na wiecznie niedoświetlone sceny, słuchania buczących dialogów, nadgranych i przegranych tzw. „kreacji aktorskich” i wreszcie wciąż powracających, nadzieją poprawy stanu, prób wciągnięcia się w mdłą dramaturgię jaką zapodaje większość tzw. Reżyserów polskiego kina offowego. Czyż nie można ochujeć?

I tak oto, objawiła się i zeszła do podziemia Nowa Generacja Filmowca Niezależnego. Tym samym zawróciła do zarzewia,  czyli swojej betonowej enklawy, czystą myśl twórczą. Tam też pozostawiając jej owoce. Ku radości przyjaciół i swojej. Mając w dupie kolejne przeglądy i festiwale repetujące odświeżone tytułami zaśniedziałe klocki filmowe artystycznych hipopotamów. Nowe pokolenie twórców kina niezależnego zrodziło się z betonowych przeciągów, lecz wyrosło matrixowymi pnączami w świadomość wszech dostępu. Wybrało szybkość dostępu, jakość odbioru, wolność poznawania, swobodę wyboru i konformizm anonima.  

Oto nadeszła nowa generacja twórcy filmowego twórcy niezależnego; Generacja XII muzy - Internetu. Nadeszła i oby równie szybko i ostatecznie nie odeszła. Kto by wtedy dbał jakość kkina offowego?

Bylina.f.

 

Od 2010 roku Filmowa Góra nominuje do Nagrody Polskiego Kina Niezależnego im. Jana Machulskiego


Wspiera nas:


Współorganizatorzy FG:





Wyszukiwarka

Odwiedziny


Wczoraj : 188